Parę dni temu znów został mi „mocny” wywar mięsno-warzywny po przygotowaniu mięsa – a dokładniej z golonki. Szkoda wylewać taki wywar, a półka z słoikami pełnymi różnych wywarów pęka w szwach, dlatego też, poszperałam w przepisach mamy i przygotowałam Staropolski krupnik domowy. Efekt mile zaskoczył starszą część rodziny – młodzież potraktowała krupnik jako zło konieczne, które należy zjeść.
By staropolski krupnik domowy był mięsny aniżeli tylko warzywny – taki zawsze przygotowywała moja mama, zanim przystąpiłam do ostatecznych przygotowań, w garnku ugotowałam dwie nogi kurczaka z warzywami – jak tradycyjny wywar.
Składniki na: Staropolski krupnik domowy
- 100g kaszy jęczmiennej – niepełna połowa kubka o pojemności 250ml
- 500g ziemniaków
- 100g marchewki
- 5 szklanek wywaru warzywno-mięsnego lub też innego mocnego wywaru – ja wykorzystałam wywar z golonki
- 3 łyżki posiekanej świeżej natki pietruszki
- pół szklanki rzadkiej śmietanki, bez dodatków ulepszaczy i polepszaczy a tym bardziej bez dodatku zagęstników typu mączka chleba świętojańskiego
Przygotowanie: Staropolski krupnik domowy
Gdy kurczak wraz z warzywami był ugotowany, przystąpiłam do końcowych prac: kaszę jęczmienną umyłam pod bieżącą wodą i dokładnie odsączyłam i przełożyłam do garnka o pojemności 3L.
Surowe ziemniaki obrałam, pokroiłam w drobną kostkę i wrzuciłam do garnka z kaszą.
Seler i korzeń pietruszki wyjęłam z ugotowanego wywaru i także pokroiłam w małą kostkę i dorzuciłam do garnka z kaszą. Marchewkę pokroiłam w plasterki (talarki) i dorzuciłam do garnka z kaszą.
Całość zalałam wywarem z golonki i dopełniłam wywarem królewskim. Doprowadziłam do wrzenia a następnie przykręciłam gaz i gotowałam na małym ogniu około 40 minut – do czasu aż ziemniaki były miękkie i kasza także była ugotowana.
Gdy kasza z warzywami się gotowały, zajęłam się kurczakiem – obrałam i pokroiłam mięso na mniejsze kawałki i dorzuciłam do gotującego się staropolskiego krupniku.
Na sam koniec doprawiłam do smaku solą i pieprzem czarnym świeżo mielonym. Śmietanką można zabielić już „teraz” – ale należy pamiętać by przy ponownym odgrzewaniu zupy nie zagotować jej, dlatego też zawsze zabielam już zupę w talerzu.
Smacznego!
Polecam inne przepisy na moje zupy i kremy:


